Miazio Miazio
1699
BLOG

Czy Macierewicz musi odejść?

Miazio Miazio Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Od początku objęcia władzy w MONie przez ministra Macierewicza, a nawet i wcześniej, systematycznie recenzuję zmiany jakie zachodzą w naszej armii. Dziś, gdy zbliża się półtora roku rządów PIS czas na kolejne podsumowanie. Tym razem jednak, ze względu na toczoną głośno dyskusję nad spodziewaną rekonstrukcją rządu pozwolę sobie na wyrażenie mojej oceny czy minister Macierewicz powinien pozostać u steru w MON.

Nikt nie zaprzeczy, że odkąd Macierewicz objął władzę wiele zmieniło się w armii.  Wiele z tych zmian to zmiany na lepsze:
1. Pełne wykorzystanie budżetu MON. To ważne novum bo za czasów PO armia nie wykorzystała aż  10 mld zł, czyli równowartości całego rocznego budżetu przeznaczanego na modernizację armii. Choć trzeba tu koniecznie zauważyć, że wykorzystanie budżetu MON poprawiło się już w 2014, czyli jeszcze za rządów PO.  

2. Wielokrotnie zwiększono zakupy nowego uzbrojenia. Zakontraktowano już uzbrojenie za ponad 17 mld zł, podczas gdy w porównywalnym okresie rząd PO zawarł umowy na ledwie 3 mld zł. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że niemal wszystkie kontrakty były owocem pracy także poprzedniej ekipy – nic w tym dziwnego, gdyż proces wyboru uzbrojenia niemal zawsze trwa wiele lat.

3. Powołano Obronę Terytorialną, która docelowo poważnie wzmocni naszą obronę przed bezpośrednim atakiem na nasze terytorium.  Nie wszystko jednak idzie tu zgodnie z planem i nie wszystko jest godne pochwały. Ale o tym potem.

4. Sprawnie przygotowano i przeprowadzono szczyt NATO w Warszawie, największe w III RP ćwiczenia poligonowe z udziałem żołnierzy armii sojuszniczych i w końcu bez większych problemów zorganizowano w Polsce garnizony dla amerykańskiej brygady pancernej i batalionu międzynarodowego. To są ważne sprawy ale trzeba tu mieć świadomość, że w tej międzynarodowej grze jesteśmy raczej polem konfrontacji wielkich mocarstw niż głównym aktorem. Stąd też nasze zasługi czy uchybienia nie mają decydującego znaczenia dla ostatecznego wzmocnienia naszego bezpieczeństwa przez siły sojusznicze.


Niestety zmiany wprowadzone w wojsku przez ministra mają też inną, tym razem negatywną stronę.

1. Z armii odeszło lub zostało przeniesionych do rezerwy wielu wysokich rangą wojskowych. Niestety nie podano konkretnych liczb, które pozwoliłyby na ocenę jak głębokie są to zmiany. Jedyne znane liczby budzą jednak bardzo poważne zaniepokojenie: wymieniono obsadę 90% stanowisk dowódczych w Sztabie Generalnych, i 82% stanowisk w Dowództwie Generalnym. To oznacza, że dowództwa te są formowane jakby od nowa i minie trochę czasu zanim zaczną normalną pracę. Powody tych radykalnych zmian kadrowych nie są do końca jasne. Część dowódców odchodzi sama nie zgadzając się z koncepcjami ministra, część po prostu odchodzi na emerytury przed spodziewanymi zmianami systemu emerytalnego. Ale minister Macierewicz sugeruje też, że dymisje mają charakter polityczny (generałowie powoływani przez PO), że część dowódców miało problemy z oświadczeniami lustracyjnymi, współpracowało z wywiadem w czasach PRL lub, że wstąpili do wojska w czasie stanu wojennego. Mało w tych oskarżeniach konkretów i doprawdy trudno uwierzyć by prawie 30 lat po obaleniu komuny związki z PRLem miały jakiś poważny wpływ na wartość oficerów, którzy od lat działają w ramach NATO.  

2. Tworzenie Obrony Terytorialnej notuje poważne opóźnienia. Wbrew zapowiedziom, dopiero teraz zaczynają się pierwsze szkolenia przygotowawcze dla ochotników do OT. Co gorsza tak zaplanowano system szkoleń, że pełne przeszkolenie ochotników rozciągnięto aż na 3 lata, a to oznacza, że pierwsze brygady OT osiągną gotowość bojową dopiero w 2020 roku. Co gorsza prawie 10% żołnierzy OT mają stanowić żołnierze zawodowi. Już obecnie są oni w dużej liczbie przenoszeni z wojsk operacyjnych do tworzonych dopiero struktur OT. Efekt jest taki, że na okres kilku lat nasze siły zbrojne ulegną realnemu osłabieniu.

3. Ciągle trwają prac nad reformą systemu dowodzenia. Tak długie prace dziwią gdyż potrzebę szybkich zmian sygnalizowano na długo przed wyborami w 2015 roku.  To opóźnienie wraz z jednoczesną wymianą kadr w naczelnych organach dowodzących armią tworzy niebezpieczną sytuację: po głębokiej wymianie kadr nowi dowódcy dopiero wdrażają się w swoje nowe obowiązki co musi zająć trochę czasu, a gdy już okrzepną na zajmowanych stanowiskach nastąpi zmiana systemu dowodzenia i system dowodzenia znowu będzie musiał się utrzeć, dograć i wypracować procedury działania. To oznacza, że kluczowe dla armii struktury dowódcze przez dłuższy czas (zapewne kilku lat) nie będą w pełni sprawne i będą zajmować się raczej same sobą, a nie dowodzeniem armią.

4. Ciągle też nie zmodernizowano systemu zakupu uzbrojenia. Jeszcze przed wyborami mówiono głośno o potrzebie powołania specjalnej agencji do spraw uzbrojenia, która przejęłaby zadania niewydolnego Inspektoratu Uzbrojenia. Niestety pomysł ten całkiem przycichł, a z Inspektoratu Uzbrojenia odchodzą kolejni doświadczeni eksperci co jeszcze bardziej osłabia  ten urząd. W tej sytuacji może się okazać, że efektowne zwiększenie zamówień wojskowych na początku kadencji PIS było tylko chwilową poprawą sytuacji i już niedługo zakupy znowu staną. Zamiast poważnych zmian strukturalnych w MON widzimy natomiast próby pójścia na skróty: tak było w przypadku słynnego już zakupu 2 śmigłowców treningowych dla wojsk specjalnych czy ostatnio w  sprawie średnich samolotów VIP. W pierwszym przypadku zakup nie doszedł do skutku, w drugim zaś sprawa najpewniej zakończy się w sądzie.Wyraźnie widać, że chodzenie na skróty niewiele tu pomoże.

5. Dotychczas podpisane kontrakty, choć duże i ważne budzą także pewien niepokój. Otóż coraz wyraźniej widać, że MON jakby nie zauważał zaogniającej się sytuacji międzynarodowej i nadal przy zakupach uzbrojenia zwraca bardziej uwagę na korzyści naszego przemysłu i możliwość długiego użytkowania danego sprzętu, a nie na szybkość dostaw. Efekt jest taki, że Litwa szybciej niż my stanie się posiadaczem nowoczesnych rakiet przeciwlotniczych, Rumunia najprawdopodobniej wyprzedzi nas w zakupie Patriotów, a Estonia i Łotwa szybciej niż my otrzymają nowoczesną artylerię samobieżną.  Warto tu wspomnieć także o umowie na modernizację naszych czołgów Leopard 2A4. Choć na świecie od dawna są gotowe takie modernizacje to w naszym przypadku zażądano wykorzystania polskich komponentów co powoduje, że modernizacja 114 czołgów zamiast trwać powiedzmy 2 lata będzie trwała lat 5, a to oznacza, że przez te 5 lat jedna z dwóch naszych najnowocześniejszych brygad pancernych …. nie będzie mieć czołgów.    
6. Są też sprawy bardziej niewymierne, które jednak poważnie odbijają się na morale wojska, a przez to na jego sile. Chodzi o upolitycznienie armii i stricte polityczne działania samego ministra. Apele smoleńskie, asysta wojskowa na miesięcznicach smoleńskich,  katolickie odniesienia w dokumentach dotyczących Obrony Terytorialnej, czysto PRowe szkolenia samoobrony dla kobiet, ciągłe lansowanie się ministra na tle armii. To wszystko budzi niesmak w wojsku i zwiększa skalę odejść do cywila. Jest też problem wiarygodności ministra. Wpadka ze śmigłowcami, Mistralami czy bronią elektromagnetyczną powodują, że niemal nikt już nie bierze słów ministra na poważnie. Tymczasem szef MON to musi być osoba jak najbardziej poważna i w miarę możliwości apolityczna. Wszak w czasie wojny to na jego „rozkaz” żołnierze mają strzelać, zabijać nieprzyjaciół i narażać własne życie.

 

Zapewne już Państwo wiecie jaka jest moja odpowiedz na tytułowe pytanie. Tak, uważam, że minister Macierewicz powinien odejść. I nie chodzi tu o wpadki wizerunkowe związane z Misiewiczem, czy kiepską jakość prac komisji smoleńskiej. Chodzi o to, że w obecnej napiętej sytuacji międzynarodowej minister Macierewicz zamiast skupić się na szybkim podniesieniu wartości naszej armii realizuje działania, które w krótkiej perspektywie osłabiają nasze siły, a ich pozytywne efekty mogą pojawić się dopiero za kilka lat.
Nowy minister, oby bardziej apolityczny (a przynajmniej o bardziej umiarkowanym wizerunku), powinien uspokoić niepokoje w armii i skupić się na działaniach, które wzmocnią nasze siły w możliwie krótkim czasie. Zamiast więc projektować nowe uzbrojenie trzeba kupować to co już jest dostępne, zamiast miesiącami zapowiadać wielką reformę systemu dowodzenia – szybko wprowadzić kilka najważniejszych zmian, zamiast budować wielką strukturę Obrony Terytorialnej skupić się na możliwie szybkim ukompletowaniu i wyszkoleniu kilku pierwszych brygad.

Miazio
O mnie Miazio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka