Na początek pozwalam sobie zwrócić Państwa uwagę na moją notkę sprzed tygodnia.
Mam wrażenie, że moje szacunki uplasowały się najbliżej liczby demonstrantów podanej dziś przez Gazetę Wyborczą. Mi wyszło 60 000 demonstrantów, Gazecie - 55 600.
Obliczenia Gazety:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,20068207,30-tys-240-tys-policzylismy-glowa-po-glowie-ile-osob-wzielo.html#MT_Z9
Moja notka:
http://miazio.salon24.pl/709749,znowu-liczymy-demonstrantow
A teraz pytanie dlaczego Wyborcza opublikowała te wyniki? Mam, uzupełniające się, 3 hipotezy:
1. Widać na Czerskiej też są przyzwoici ludzie. Chyba i dla nich różnice w szacunkach pomiędzy Policją i Ratuszem były zbyt poważne, zbyt urągające przyzwoitości by przejść nad tym do porządku dziennego. Zaczęli liczyć, zaangażowali do tego mnóstwo ludzi i jak na koniec wyszedł im wynik to już nie można było tego ukryć bo o liczeniu wiedziało zbyt wiele osób. Jednym słowem: przyzwoici ludzie są po obu stronach barykady.
2. Na czerskiej chyba ktoś nie lubi Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wyniki podane przez Wyborcza po prostu ją ośmieszają. Będzie jej bardzo trudno wytłumaczyć się z tego kłamstwa.
3. Padanie zaskakujących wyników może być też metodą na medialne przykrycie tematu audytu który miał miejsce w zeszłym tygodniu. Być może ktoś doszedł do wniosku, że lepsza jest zła wiadomość o liczebności demonstracji niż piorunujące (medialnie) fakty nagłośnione w ramach audytu.
